Pod Ełkiem powstała pierwsza na Warmii i Mazurach spopielarnia

2024-04-20 10:00:35(ost. akt: 2024-04-19 18:13:13)

Autor zdjęcia: P. Tomkiewicz

O tej inwestycji mówiło się już od dawna. Miała wielu zwolenników, ale i przeciwników. Spopielarnia - bo o niej mowa - uzyskała już wszelkie wymagane pozwolenia. Trwa jeszcze szkolenie pracowników, a telefony z pytaniem o możliwość kremacji już dzwonią.
O pomyśle budowy spopielarni w naszym regionie mówiło się od dawna. Kremacja staje się bowiem coraz bardziej popularną formą pochówku, a do tej pory w całym województwie warmińsko-mazurskim nie było żadnej spopielarni.

Jeśli rodzina decydowała się na kremację ciała, zmarli wożeni byli kilkadziesiąt, a nawet ponad sto kilometrów. W przypadku ełczan były to najczęściej Suwałki albo Białystok.

Jak przyznaje prezes Przedsiębiorstwa Usług Komunalnych w Ełku, które wybudowało spopielarnię przy cmentarzu w Bartoszach koło Ełku, spory wzrost liczby kremacji odnotowano w czasie pandemii koronawirusa. I tak już zostało. W ubiegłym roku w Ełku około 30 procent pochówków to były właśnie spopielenia. A wiele wskazuje na to, że wzrost będzie jeszcze większy.

W zachodniej czy południowej Polsce odsetek takich pochówków jest znacznie wyższy. Wynika to z wielu czynników m.in. zmiany w świadomości społeczeństwa czy ograniczonej liczby miejsc na cmentarzach. Tak jak w przypadku Ełku, na starych cmentarzach w mieście brakuje już wolnych miejsc na tradycyjne pochówki. Ilość miejsca potrzebnego do pochówku przy urnach jest zdecydowanie mniejsza niż przy tradycyjnej formie.

Budowa spopielarni w Bartoszach już się zakończyła. Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Ełku uzyskało już wszelkie wymagane pozwolenia. Od najbliższych zabudowań zarówno cmentarz jak i spopielarnię oddziela nasyp kolejowy.

Trwa jeszcze szkolenie pracowników, którzy będą obsługiwać urządzenia. Obiekt, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami i wizualizacjami przedstawianymi przez inwestora, wygląda jak normalny, tradycyjny budynek, podobny do tych sąsiednich wybudowanych na potrzeby cmentarza w Bartoszach. Nie góruje nad nim żaden komin, którym straszyli niektórzy przeciwnicy inwestycji.

— W budynku znajduje się m.in. pomieszczenie, w którym bliscy zmarłej osoby mogą poczekać. Jest tam podgląd na obraz z kamery zamontowanej w pomieszczeniu, gdzie odbywa się proces spopielenia. Taki podgląd możemy udostępnić również bliskim zmarłej osoby, którzy mieszkają za granicą — wyjaśnia Michał Wenda, prezes Przedsiębiorstwo Usług Komunalnych w Ełku.

W budynku znajduje się jeden piec. Proces spopielenia trwa około 2 godzin. Instalacja teoretycznie jest przygotowana na sześć spopieleń dziennie, jednak praktycznie - patrząc na dotychczasowe statystyki - będzie ich mniej.

— Tak jak mówiliśmy, piec jest bardzo cichy, nie emituje żadnych hałasów. Sprawdziliśmy to podczas testów i procesu wypalania pieca. I tak jak zapewnialiśmy wcześniej, praca spopielrani nie będzie ani odczuwalna ani w żaden sposób uciążliwa dla mieszkańców Bartosz — zapowiada prezes PUK-u.
Inwestycja kosztowała około 2,5 miliona złotych.


tom