Zmarszczki wokół oczu? Sama je pogłębiasz! 5 błędów, które popełniasz każdego dnia

Naskórek w okolicach powiek jest ponad trzy razy cieńszy niż chociażby na dłoniach. Do tego nie ma w nim gruczołów łojowych, które naturalnie by go natłuszczały. Nic dziwnego, że szybko się przesusza i starzeje. Kurzych łapek można nabawić się już w młodym wieku, zwłaszcza gdy – zazwyczaj nieświadomie – wspomaga się proces ich pogłębiania. Co robisz źle?

Tubka z ulubionym kosmetykiem zajmuje u Ciebie standardowo miejsce na półce w ciepłej i wilgotnej łazience? W takim razie nie łudź się, że formuła zadziała tak, jak powinna. Kremy pod oczy (do kupienia np. na makeup.pl) lubią… chłód. W związku z tym najlepiej trzymać je w lodówce. Podobnie jak popularne dzisiaj jadeitowe rollery. Zimny masaż z ich udziałem niemal natychmiast likwiduje opuchliznę i cienie. I nie ma w tym żadnej magii – po prostu niższa temperatura obkurcza naczynia krwionośne, co daje efekt jędrności i promienności.

Okazuje się, że skóra pod oczami gromadzi dużą liczbę mastocytów – to komórki należące do układu immunologicznego, których głównym zadaniem jest wyłapywanie informacji o potencjalnym czynniku drażniącym i wywoływanie odpowiednich reakcji obronnych. Właśnie dlatego na większości kosmetyków do twarzy widnieje ostrzeżenie, aby nie stosować ich w okolicach powiek. Mastocyty są czułe zwłaszcza na substancje zapachowe i konserwanty – w kontakcie z nimi mogą pojawić się podrażniania albo nieprzyjemne objawy alergiczne. A naruszenie funkcji ochronnych cery to pierwszy krok do jej podatności na zmarszczki.

Nie jest żadną tajemnicą, że wcieranie preparatów może rozciągnąć skórę. Właśnie dlatego krem najlepiej wklepywać opuszkami palców – w kierunku od wewnętrznego do zewnętrznego kącika oka. Warto wykonać też przy okazji ujędrniający mikromasaż całej twarzy. To istotne, ponieważ prawidłowa aplikacja zwiększa właściwości składników aktywnych poprzez wtłoczenie ich w głębsze warstwy tkanki.

To bardzo poważny błąd, który może doprowadzić do dostania się kremu do worka spojówkowego, a to wiąże się z mniej lub bardziej dokuczliwymi podrażnieniami: szczypaniem, swędzeniem, zaczerwienieniem, opuchlizną, a nawet stanem zapalnym. Zatem najważniejsza zasada, której musisz przestrzegać, to aplikacja formuły na nieruchome części oczu – inaczej w trakcie mrugania dosłownie spłynie. To samo dzieje się, gdy naniesiesz produkt zbyt blisko linii wodnej na dolnej powiece. Co zatem robić? Wklepywać krem co najmniej 0,5–1 cm od oka, nigdy bliżej. I zawsze czekać, aż specyfik się wchłonie.

Pewnie nigdy o tym nie pomyślałaś, ale zmywanie maskary zbyt wcześnie może być przyczyną Twoich zmarszczek. Wszystko dlatego, że formuła zastygła na włoskach jest często dosyć oporna i żeby się jej pozbyć, niecierpliwie trzemy powieki i naciągamy delikatny naskórek we wszystkie strony. Tymczasem eksperci mają na to prostą radę. Najpierw używasz płatków nasączonych płynem micelarnym, a dopiero potem myjesz całą twarz bezalkoholową pianką? Po prostu zamień kolejność tych czynności. Zobaczysz, że różnica w jakości demakijażu będzie diametralna. No i oczywiście w Twoim spojrzeniu, które wreszcie nabierze młodzieńczego wigoru!

Dagmara Deska